Co może być bardziej prozaicznego niż tłok w zastępczym autobusie i takie widoki na trasie tramwaju?
Teraz by się przydała odrobina magii bo mi serwer nie wpuszcza zdjęć. Ciekawe dlaczego? Czyżby nie chciał epatowania paskudztwem remontu?
To by było na tyle. Nadal nie mogę wstawiać zdjęć, zero komunikatu dlaczego tak się dzieje. Nie wiem co zrobić, bo w pomocy nie ma, a reszta jest po angielsku, czyli mam przechlapane, a pisać dla samego pisania nie umiem i nie mam o czym. Przyzwyczaiłam się do publikowania zdjęć, jak mam opisać zwoje gumowych, zużytych podkładów pod torami, przypominającymi wnętrzności olbrzyma, czy ostatnią jesienną różę, albo starożytne naczynie w Muzeum? Będę szukać przyczyny, a na razie wrzucam co mam.
Czy przypadkiem nie przekroczyłas limitu ? Sprawdż dzisiaj ,czy możesz dodać zdjęcie,.Na bloxie tak jest,jesli zbyt wiele zdjec dodaję w krótkim czasie przekraczam limit, wtedy czekam do poniedziałku, bo po niedzieli już jest limit odnowiony i mozna dodawac zdjęcia.
OdpowiedzUsuńSprawdziłam. Nie przepuszcza, jest tylko komunikat, że błąd przesyłu i tyle. Nawet spróbowałam z całkiem nowym postem. Wczoraj przepuścił tylko te zdjęcia i koniec. Jak dotąd nie było kłopotów, a przecież czasem wrzucałam więcej zdjęć.
UsuńAle remonty, prace...sie dzieje! bedzie pieknie, ciesz sie!
OdpowiedzUsuńNie mam wyboru, a czy będzie piękniej, czy spartolą to się okaże za rok.
UsuńEwa, sprobuj poszukac w guglach na forach samopomocowych, dlaczego blogger odrzuca zdjecia. Czasem warto pogrzebac, bo mozna tam znalezc nieskonczone zrodlo wiedzy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za radę, jesteś nieoceniona.Zajmę się tym wieczorem. Teraz wyłączę dziada i pójdę na dyżur.
UsuńTrudno doszukać się magii w remontach, szczególnie jeśli utrudniają nam po prostu codzienne życie. Życzę Ewo aby nic nie spartaczyli i obróciły się na pożytek wielki!
OdpowiedzUsuńCo do bloggera, to on nieraz tak ma, że świruje na całego, po prostu trzeba go przeczekać. Z moich obserwacji wynika, że im dłużej się ślęczy nad postem tym blogger bardziej jest zmęczony i wtedy zaczyna mieszać. Na jakim systemie operacyjnym pracujesz? bo to może mieć znaczenie, ja pracuje na Viście, która się już nie aktualizuje i to chyba też miesza.
Co do limitu zdjęć, to ja przecież zamieszczam ich bardzo dużo i wszystkie bez problemu są przyjmowane, fakt, że zmniejszam wielkość plików w programie graficznym, ale jeśli jest ich kilkadziesiąt, to się nazbiera.
Mam Windowsa, jak dotąd nie było problemów. Poczekam do wieczora zobaczę. Jak dotąd nic ze zdjęciami nie musiałam robić. Pisanie przepuścił.
UsuńTeraz uciążliwości remontowe jakoś ogarniam bo chodzę na piechotę, gorzej będzie zimą.
Lubię remonty - przeważnie są wtedy takie inspirujace kontenery:)
OdpowiedzUsuńCiebie inspirują, ja musiałabym się wysilić żeby inspirację znaleźć. I tak się od Ciebie uczę wypatrywać mikrokosmos.
UsuńEwo!! Spójrz jak pięknie wita Cię jesień, poniedziałek się uśmiecha, sympatyczne komentarze , więc ....wszystko co , niemiłe minie . Uśmiechniętego tygodnia , bo komputer i tak nic nie zrozumie. Pozdrawiam kolorami jesieni.W
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Po takim komentarzu zaraz czuję się lepiej.
UsuńWłaśnie wróciłam do domu, zapadłam w domowe pielesze i mam zamiar spędzić miło wieczór.
Pozdrawiam jeszcze na zielono.
I ja życzę udanego tygodnia i przetrwania remontów ulicznych.
OdpowiedzUsuńJa już tydzień trwam w tym bardzo nieciekawym dla mnie świecie, ale już błysnęła iskierka nadziei - może już nie długo wrócę na stare tory. Buziaczki ślę.
Bezowa
To już tydzień? Szybko zleciało, życzę Ci aby światełko zmieniło się w pełne światło i udało wyjść z tunelu.
UsuńNie lubię remontów, chociaż rozumiem ich konieczność. Ale ostatnio bardzo nam dokuczyły remonty dróg, które sygnalizowały żółte tabliczki z napisem "Objazd". Koszmar.
OdpowiedzUsuńTeż rozumiem, ale....zawsze jest jakieś ale :-)
UsuńRemont to prawie jak Reymont. Dopiero jak się skończy - widzisz jaki był potrzebny.
OdpowiedzUsuńU Ciebie każdy temat to poemat.z
Dziękuję, ten "poemat" nieco zardzewiały.
UsuńKawałek żelastwa wygląda jak koronka - zgarnęłabym go.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia co jest ze zdjęciami. Zamieszczam ich mnóstwo przecież i - jak dotąd - nie miałam kłopotu.
Owszem, też mi się ten kawałek podobał. Nie wiem dlaczego mnie się limit wyczerpał. Niewiele rozumiem z tego technicznego bełkotu.
UsuńEwo, pytałam Cię w rzonach jak korzystasz z opcji dodaj zdjecia to z której pozycji korzystasz, bo tam są rózne możliwości.
OdpowiedzUsuńU mnie jest tak: Prześlij, z tego bloga, z archiwum albumów Google, z telefonu, z kamery i adres URL (nie do końca wiem co to jest)
Ja wybieram pierwszą możliwość i są to zdjęcia z mojego dysku twardego, czyli z mojego komputera.
pierwszą możliwość, czyli prześlij
UsuńJuż dotarłam do komunikatu, że wyczerpałam limit miejsca na dysku. Dotąd przesyłała tak jak Ty z komputera. teraz się okazuje, że albo wykupię dodatkowe miejsce, albo trzeba jakieś kombinacje z tym URL (też nie wiem co to jest). Znalazłam jakąś jeszcze jedną opcję gdzie można bez limitu, kliknęłam tam, ale nie wiem czy działa bo trzeba poczekać. Zobaczę jutro.
UsuńInformatycy siedzą non stop przed kompami i wymyślają, jak by tu nam żywot utrudnić ...
OdpowiedzUsuńKoronkowe żelastwo też mi się podoba, reszta remontów - wiadomo ...
Wykopane i pokruszone płyty betonowe wyglądają jak gołoborze, nawet malowniczo.
UsuńPrzy zakładaniu bloga żadnego komunikatu o limicie nie widziałam.