A zatem jesteś – odezwała się
Baronowa i zbliżyła się by na powitanie podać dłoń. Mój brat –
Cieszyński Uwodziciel – wspominał niezbyt dawno, że czuje iż
się zjawisz. Przyznam, że podzielałam jego przeczucia o czym mu
powiedziałam. Padł z jego strony nawet komentarz, że wiedział iż
i ja to przeczuwam, ale postanowił mi o tym nie mówić. Bał się,
że się nie przyznam … wiesz przyjacielu …my Kobiety mamy swoje
… - myśli i zachowania nieodgadnione – skończyłem za Baronową.
Zaśmiała się perliście. Uwielbiam jej śmiech. Cieszyński
Uwodziciel oświadczył, że całkowicie się ze mną zgadza co do
myśli i zachowań nieodgadnionych dodając, że już go to nudzi i
coraz częściej łapie się na tym, że ma już tego dosyć i gotów
jest postawić tezę, że kobiety przez to wiele tracą.
Baronowa spojrzała na brata, wykonała niedbały gest prawą dłonią,
który powiedział co powiedzieć miał czyli wszystko na ten temat.
Cieszyński Uwodziciel spojrzał na mnie i przewrócił oczami po
czym sięgnął po egipskiego papierosa.
Przeczuwałam, że się zjawisz.
Ilekroć przechodziłam obok ławki miłości widziałam jak na niej
siedzisz.
Mogło to znaczyć tylko jedno – Tęsknisz za Crown
Fields Haus, tęsknisz za Nią, za tamtymi chwilami i nie możesz
pogodzić się z upływem czasu. To się nazwa … nostalgia? Chyba
tęsknota za niespełnioną miłością - wtrącił Cieszyński
Uwodziciel i zaraz dodał : najpiękniejsze co się może mężczyźnie
przydarzyć. Baronowa spojrzała z zaciekawieniem na brata, a jej
prawa dłoń nie wykonała żadnego gestu. Oznaczać to mogło tylko
jedno – zaciekawiła ją wypowiedź Cieszyńskiego Uwodziciela. Mów
– rzekła. Droga siostro – zaczął Cieszyński Uwodziciel – to
proste: niespełniona miłość daje gwarancję trwania ideału,
podtrzymuje marzenia, nadzieję spełnienia, powrót do czasu gdy
chodzi się nad ziemią, a upływający czas sprawia, że
zastanawiamy się co by było gdyby … . I powiem teraz coś ważnego
– zamieniliśmy się wraz z Baronową w słuch. Im więcej czasu
upływa od niespełnienia tym bardziej owego spełnienia nie
powinniśmy chcieć.
Baronowa spojrzała na brata, a po
chwili i na mnie. Było to spojrzenie wymowne. Brat spojrzał na
siostrę i na mnie wymownie, ja spojrzałem na brata, znaczy
Baronowej brata i na Nią jeszcze wymowniej. Nie musieliśmy nic mówić
i czynić żadnych gestów. Wszystko było jasne.
Baronowa zrobiła się nieco smutna,
uniosła lekko prawą dłoń i powiedziała do mnie: chodź
Przyjacielu, usiądziemy na ławce miłości.
Kiedys kobiety smialy sie perliscie i operetkowo, dzisiaj ta sztuka wymiera i babiszony rechocza jak ropuchy. :)))
OdpowiedzUsuńNiestety, może im się wydaje że im głośniej tym ładniej?
UsuńJa tam jestem zwolenniczką bycia sobą, więc jeśli kobieta nie dostała od natury perlistego śmiechu, to nie widzę powodu dlaczego by miała taki z siebie wyduszać, ej, dziewczyny wszak te perliste śmiechy najczęściej sztuczne bywały, aże zęby bolały ;)
UsuńOto głos rozsądku, ale nie zapominajmy o upodobaniach Autora.
UsuńKażdy ma prawo mieć swoje zdanie :)
UsuńNie neguję Twojego zdania, podoba mi się określenie "perlisty":-))
UsuńCiekawe wynurzenia na temat niespełnionej miłości.
OdpowiedzUsuńOwszem, zauważyłam że taką panowie wspominają najczęściej.
UsuńHa!.. zapowiada sie interesujaco , bo o niespelnionej milosci i z meskiego punktu widzenia ...no no no... jestem ciekawa...
OdpowiedzUsuńZobaczymy...ciekawe czy Autor czyta te komentarze.
UsuńBardzo dowcipne i poproszę więcej...z
OdpowiedzUsuńMoże będzie....
UsuńTo prawda, tylko niespełniona miłosc daje gwarancje trwania ideału, tylko niespełniona miłość jest wieczna, jest jak baśń, jak rzeka której nurtu nie przesledziliśmy do konca i nigdy tego nie zrobimy a dzięki temu wyobraźnia wciaz ma pożywkę, co do tego ,co kryło sie za natępnym meandrem tej rzeki...
OdpowiedzUsuńRysunek Twój leciutki, delikatny, nostalgiczny...
Pozdrawiam serdecznie, Ewo!:-)
Dziękuję Olgo, pięknie napisałaś.
UsuńNajsmutniejsze jet to, kiedy spełniona miłość okaże się niespełnioną.Dwuwątkowość stała się niezwykle intrygującą historią.Taki ciekawy duet "na 2 pa". Byłoby pięknie , gdyby Autor bajanek dołączył.. Tajemnicze spotkania w MAGICZNYM CIESZYNIE.... widzę przyszłość przelaną na karty książki. Pozdrawiam W.
OdpowiedzUsuńTeż uważam że Autor Bajanek powinien dołączyć, mam nadzieję że chociaż przeczyta komentarze.
UsuńSądzę ,że czyta. Daaaawno temu potwierdził, że wróci do pisania. Doskonała okazja , by to uczynić. W sposób ciekawy otworzyłaś ku temu drogę. W codziennym życiu nawet dorosłym potrzeba tego typu bajanek. Życzę sukcesu a z komentarzy wynika, że takie zainteresowanie istnieje. Pozdrawiam . W ....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
UsuńMyślę, że przeczyta, wysłałam sygnał, że warto.
Dawno mnie tu nie było, ale już nadrobiłam zaległości:) A smaczne bardzo były. Bajanki są magiczne, a Twoje ilustracje to wisienka na torcie. Cudownie by było, gdyby Autor je zobaczył.
OdpowiedzUsuńAutor rysunki widział, nawet sugerował treść, wobec czego konieczna była akceptacja.
UsuńCieszę się, że "nadrabiasz zaległości".
Miło poczytać i pooglądać.:)
OdpowiedzUsuńPrawda?:-)))
UsuńDziękuję Ewie za motywację do pisania dalszego ciągu Cieszyńskiej Bajanki. Dziękuję Jej za moje przełamanie do pisania.Dziękuję także za to, że zgodziła się być ich współautorem - czym byłyby bajanki bez jej niezwykłych ilustracji?
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam Drogie Czytelniczki za ich czytanie i pochlebne opinie. Cóż ... warto pisać :-)
Warto.
UsuńCzekamy na ciąg dalszy, zwłaszcza o miłości :-))