piątek, 5 października 2018

Nocą...

Kiedy nie chce się spać chociaż już późno to cicho do drzwi puka Bajanka

A zatem jesteś – odezwała się Baronowa i zbliżyła się by na powitanie podać dłoń. Mój brat – Cieszyński Uwodziciel – wspominał niezbyt dawno, że czuje iż się zjawisz. Przyznam, że podzielałam jego przeczucia o czym mu powiedziałam. Padł z jego strony nawet komentarz, że wiedział iż i ja to przeczuwam, ale postanowił mi o tym nie mówić. Bał się, że się nie przyznam … wiesz przyjacielu …my Kobiety mamy swoje … - myśli i zachowania nieodgadnione – skończyłem za Baronową. Zaśmiała się perliście. Uwielbiam jej śmiech. Cieszyński Uwodziciel oświadczył, że całkowicie się ze mną zgadza co do myśli i zachowań nieodgadnionych dodając, że już go to nudzi i coraz częściej łapie się na tym, że ma już tego dosyć i gotów jest postawić tezę, że kobiety przez to wiele tracą. Baronowa spojrzała na brata, wykonała niedbały gest prawą dłonią, który powiedział co powiedzieć miał czyli wszystko na ten temat. Cieszyński Uwodziciel spojrzał na mnie i przewrócił oczami po czym sięgnął po egipskiego papierosa.
Przeczuwałam, że się zjawisz. Ilekroć przechodziłam obok ławki miłości widziałam jak na niej siedzisz.
 

Mogło to znaczyć tylko jedno – Tęsknisz za Crown Fields Haus, tęsknisz za Nią, za tamtymi chwilami i nie możesz pogodzić się z upływem czasu. To się nazwa … nostalgia? Chyba tęsknota za niespełnioną miłością - wtrącił Cieszyński Uwodziciel i zaraz dodał : najpiękniejsze co się może mężczyźnie przydarzyć. Baronowa spojrzała z zaciekawieniem na brata, a jej prawa dłoń nie wykonała żadnego gestu. Oznaczać to mogło tylko jedno – zaciekawiła ją wypowiedź Cieszyńskiego Uwodziciela. Mów – rzekła. Droga siostro – zaczął Cieszyński Uwodziciel – to proste: niespełniona miłość daje gwarancję trwania ideału, podtrzymuje marzenia, nadzieję spełnienia, powrót do czasu gdy chodzi się nad ziemią, a upływający czas sprawia, że zastanawiamy się co by było gdyby … . I powiem teraz coś ważnego – zamieniliśmy się wraz z Baronową w słuch. Im więcej czasu upływa od niespełnienia tym bardziej owego spełnienia nie powinniśmy chcieć.
Baronowa spojrzała na brata, a po chwili i na mnie. Było to spojrzenie wymowne. Brat spojrzał na siostrę i na mnie wymownie, ja spojrzałem na brata, znaczy Baronowej brata i na Nią jeszcze wymowniej. Nie musieliśmy nic mówić i czynić żadnych gestów. Wszystko było jasne.
Baronowa zrobiła się nieco smutna, uniosła lekko prawą dłoń i powiedziała do mnie: chodź Przyjacielu, usiądziemy na ławce miłości.




24 komentarze:

  1. Kiedys kobiety smialy sie perliscie i operetkowo, dzisiaj ta sztuka wymiera i babiszony rechocza jak ropuchy. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, może im się wydaje że im głośniej tym ładniej?

      Usuń
    2. Ja tam jestem zwolenniczką bycia sobą, więc jeśli kobieta nie dostała od natury perlistego śmiechu, to nie widzę powodu dlaczego by miała taki z siebie wyduszać, ej, dziewczyny wszak te perliste śmiechy najczęściej sztuczne bywały, aże zęby bolały ;)

      Usuń
    3. Oto głos rozsądku, ale nie zapominajmy o upodobaniach Autora.

      Usuń
    4. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie :)

      Usuń
    5. Nie neguję Twojego zdania, podoba mi się określenie "perlisty":-))

      Usuń
  2. Ciekawe wynurzenia na temat niespełnionej miłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, zauważyłam że taką panowie wspominają najczęściej.

      Usuń
  3. Ha!.. zapowiada sie interesujaco , bo o niespelnionej milosci i z meskiego punktu widzenia ...no no no... jestem ciekawa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy...ciekawe czy Autor czyta te komentarze.

      Usuń
  4. Bardzo dowcipne i poproszę więcej...z

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda, tylko niespełniona miłosc daje gwarancje trwania ideału, tylko niespełniona miłość jest wieczna, jest jak baśń, jak rzeka której nurtu nie przesledziliśmy do konca i nigdy tego nie zrobimy a dzięki temu wyobraźnia wciaz ma pożywkę, co do tego ,co kryło sie za natępnym meandrem tej rzeki...
    Rysunek Twój leciutki, delikatny, nostalgiczny...
    Pozdrawiam serdecznie, Ewo!:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Najsmutniejsze jet to, kiedy spełniona miłość okaże się niespełnioną.Dwuwątkowość stała się niezwykle intrygującą historią.Taki ciekawy duet "na 2 pa". Byłoby pięknie , gdyby Autor bajanek dołączył.. Tajemnicze spotkania w MAGICZNYM CIESZYNIE.... widzę przyszłość przelaną na karty książki. Pozdrawiam W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam że Autor Bajanek powinien dołączyć, mam nadzieję że chociaż przeczyta komentarze.

      Usuń
  7. Sądzę ,że czyta. Daaaawno temu potwierdził, że wróci do pisania. Doskonała okazja , by to uczynić. W sposób ciekawy otworzyłaś ku temu drogę. W codziennym życiu nawet dorosłym potrzeba tego typu bajanek. Życzę sukcesu a z komentarzy wynika, że takie zainteresowanie istnieje. Pozdrawiam . W ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam.
      Myślę, że przeczyta, wysłałam sygnał, że warto.

      Usuń
  8. Dawno mnie tu nie było, ale już nadrobiłam zaległości:) A smaczne bardzo były. Bajanki są magiczne, a Twoje ilustracje to wisienka na torcie. Cudownie by było, gdyby Autor je zobaczył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor rysunki widział, nawet sugerował treść, wobec czego konieczna była akceptacja.
      Cieszę się, że "nadrabiasz zaległości".

      Usuń
  9. Miło poczytać i pooglądać.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję Ewie za motywację do pisania dalszego ciągu Cieszyńskiej Bajanki. Dziękuję Jej za moje przełamanie do pisania.Dziękuję także za to, że zgodziła się być ich współautorem - czym byłyby bajanki bez jej niezwykłych ilustracji?
    Dziękuję Wam Drogie Czytelniczki za ich czytanie i pochlebne opinie. Cóż ... warto pisać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto.
      Czekamy na ciąg dalszy, zwłaszcza o miłości :-))

      Usuń